piątek, 4 kwietnia 2014

6. " The Lost "


               
                Chłopak wszedł uradowany do swojego domu. W jego głowie ciągle przewijał się wymyślony niedawno plan, który wydawał mu się wręcz doskonały. Wszystko miał dokładnie poukładane w głowie. Krok po kroku przemyśłał każdy szczegół. Umył swoje włosy po czym starannie ułozył fryzurę. Ubrał swoje spodnie po czym naciągnął na siebie biały T-shirt. Przejrzał się z uśmiechem na twarzy w lustrze. Był gotowy. Ostatnie spojrzenie i mógł opuścić swój pokój. 
                                                                                              ***
                Sophie zażywała właśnie ostatnią porcję lekarstw. Zjadła zdrową kolację po czym udała się do swojego pokoju uzupełnić pracę domową. Siedziała ponuro przy swoim biurku, pisząc niedbale w zeszycie od matematyki, której od zawsze nienawidziła. Spędzała nad nią większość swojego wolnego czasu, a dalej nie do końca rozumiała wszelkie równania. Uznała, że stratą czasu jest powtarzanie dzień w dzień tego samego, a więc zakończyła swoją naukę tylko na odrabianiu pracy domowej.
                Tego wieczoru dziewczyna była sama w domu, gdyż jej rodzice udali się na romantyczną kolację. Sophie słysząc stukanie do drzwi frontowych leniwie zsunęła się ze swojego łóżka. Następnie zeszła powoli po schodach. Ujrzawszy Justina nie wiedziała, co powinna myśleć.
                - Umm... hej- Chłopak powiedział, starając się wypaść jak najlepiej.
- Cześć...- Dusza dziewczyny powoli uzdrawiała się, co by normalnie spowodowało uśmiech, na widok szatyna, ale dziewczyna z całych sił kryła emocje w sobie, nie pozwalając im wyjść na zewnątrzn
                - Ja, mam dla ciebie propozycję, pomyślałem sobie, że moglibyśmy gdzieś razem...- Chłopak uważnie z każdym słowem skanował twarz nastolatki, widząc lekkie zdziwienie w oczach dziewczyny, zaczął powoli wątpić w jego pomysł, ale dalej uparcie, kontynuował.
                - Poprostu... w piątek jest fajny film, chciałabyś pójść do kina?- Na jego twarzy zawitał mały uśmiech, gdyż przełamał pierwsze lody.
Dziewczyna uważnie analizowała jego wypowiedź. Pojawiło się zwątpienie w jej umyśle. Nie chciała sprawić, aby on liczył na coś więcej. Jak najciszej mogła wypowiedziała :
- Nie chcę...- W tamtym momencie pierwszy raz w życiu Justin nie wiedział, co powinien zrobić czy powiedzieć wpatrywał się uważnie w jej twarz. Teraz był pewien, że jego pomysł był zły, żałował. Mógł się liczyć z kolejnym odrzuceniem.
- Przepraszam, ale co? Ty cholernie lubisz wkręcać innych ludzi, co kurwa?- Emocje wzięły górę. Chłopak nie umiał inaczej. Dopiero, co dziewczyna zgodziła się na jego pomoc, a teraz znaleźli się w tym samym punkcie, co na początku znajomości.
- To nie tak...- Sophie wypowiedziała piskliwym głosem zirytowana całą sytuacją, nie chciała się tłumaczyć ze swoich myśli, miała swoje zdanie i nie zamierzałą go mienić.
- A jak, do kurwy? Sophie! – Chłopak nie miał żadnych ograniczeń. W głębi duszy wiedział, że robił dobrze, gdyż miał do niej tyle pytań, a odwaga przyszła mu dopiero teraz.
- J-ja...Poprostu... nie..m-mogę...- Brunetka zająkała się, a po jej twarzy spłynęły kilka łez, co było dla niej życiową porażką, nigdy nie płakała przy kimś. Starała się być silna mimo wszystko. Wiedziała, że wkurzyła Justina. Dała mu nadzieję. Przyznawała mu rację. Była zła na samą siebie.
- Zachowujesz się jak małolata... Nie wiem, co ja sobie myślałem...!- Szatyn odwrócił się natychmiast. Nie myślał, ani sekundy dłużej o Sophie. Chciał, jak najszybciej wrócić do domu. Nie mógł pojąć, że znowu go odrzuciła. Czuł się oszukany. Dla niej była to zabawa w kotka i myszkę, ciągle w kółko. A on mimo jej choroby zaakceptował ją, z tym faktem, że może ją stracić. Z każdym krokiem czuł większe wyrzuty sumienia. Żałował, że do niej poszedł, żałował, wszystkiego.

Sophie                                                                                ***
                Spoglądałam obojętnie w lustro. Oczywiście, że miałam wyrzuty sumienia, ale co ja do cholery mogłam zrobić ! Mimo wszystkich chęci i starań nie mogę z nim być. Może i podejmuję złą decyzję, ale nie mogę pozwolić, aby on później cierpiał. Nie chcę tego, a zarazem nie chcę niczego innego. Nie umiałabym teraz bez niego żyć, on jest moją częścią. Nie znamy się zbyt długo, a począ tek naszej znajomości także nie był jakiś wspaniały, ale on się bardzo stara. Widzę to na każdym kroku, ale nie doceniam go, gdyż nie chcę mu sprawiać więcej bólu, który już i tak mu wyrządziłam mówiąc prawdę o mnie.
Moje obojętne oczy skanowały moje odbicie w lustrze. Wędrowałam wzrokiem tam i spowrotem. Szukałam czegokolwiek, co mogło mi powiedzieć, co on we mnie widział? Jestem zwykłą nastolatką... no może nie taką zwykłą, jestem śmiertelnie chora, a w  moim wyglądzie nie ma nic zachwycającego.  Czy to spotkanie miało być czysto przyjacielskie? A może coś więcej? Moje myśli nie dawały mi spokoju.
                                                                                              ***
                Czas płynął niemiłosiernie. Dwójka pokłóconych nastolatków, nie wiedziała, jak stosownie się zachować w tej sprawie, żadne z nich nie chciało się narzucać. Nikt nie miał odwagi, aby zrobić ten pierwszy krok ku zgodzie. Justin i Sophie z biegiem czasu ochłonęli. Dziewczyna jednak nie zmieniła swojego nastawienia do znajomości.

Justin
                Minął tydzień odkąd pokłóciłem się z Sophie. W szkole nie odzywaliśmy się do siebie, a poza nią także nie było kontaktu, co nieźle mnie wkurzało. Po ostatniej kłótni nie mam pojęcia, czy brunetka się na mnie obraziła. To co jej powiedziałem było prawdą. Jednego dnia była dla mnie miła, a drugiego odtrącała, co kompletnie mnie denerwowało. Nie powiem jej osobowość mnie intryguje, ale czasem zarazem wyprowadza z równowagi.
                 Wiedziałem, że ona nie zrobi pierwszego kroku. Chyba powinienem ją przeprosić, może akurat na to czeka?
Usiadłem na murku, zaraz obok szkoły czekając na Sophie. W głowie dokładnie obmyśliłem, co jej powiem. Mimo tylu jej odtrąceń nie umiem o niej zapomnieć. Widząc średniego wzrostu brunetkę zeskoczyłem z betonowego murku podążając za nią.
- Sophie ! Zaczekaj....- Krzyknąłem w jej kierunku, na co dziewczyna odwróciła się i niepewnie zatrzymała. Stojąc blisko niej spojrzałem w jej pełne niepokoju oczy. Wiedziałem, co mam powiedzieć.
- Chcę cię bardzo przeprosić... Ja nie powinienem był cię zapraszać...- Jej twarz była pełna poczucia winy, czy dobrze zrobiłem ponownie robiąc do niej krok?
- Nie masz za co przepraszać... wszystko co powiedziałeś było prawdą, a ja nie powinnam odrzucać zaproszenia, to nie było mądre z mojej strony, odprowadzisz mnie do domu?- po raz pierwszy nie wierzyłem swoim uszom. Przyznała mi rację?
- Huh, oczywiście, tak... chodź...- Mruknąłem w jej stronę patrząc na drogę. Cieszyłem się, że wkońcu się ze mną zgodziła. Niewątpliwie ma trudną osobowość. Przemierzyliśmy w swoim towarzystwie kawałek drogi, po czym znaleźliśmy się pod jej domem.
- Dziękuję... i do zobaczenia- Powiedziała niepewnie w moją stronę. Wyczułem jej zdenerwowanie, na co się delikatnie uśmiechnąłem.
- Nie ma za co...kochanie...- Na moje słowa zaczerwieniła się delikatnie po czym weszła do swojego domu. Można powiedzieć, że byłem zadowolony. Możliwe, że popełniłem wiele błędów w tej znajomości, ale to napewno nie zmieni moje nastawienie do Sophie.
                                                                                              ***

Sophie
                Weszłam powoli do kuchni. W mojej głowie ciągle tkwiły jego słowa. Naprawdę uważam, że to było urocze, ale boje się, że niedługo go ponownie mogę zranić.
Wyciągnęłam z półki moje lekarstwa. Następnie się wzięłam za przygotowywanie obiadu. Tego dnia rodzice powinni wrócić wieczorem. Czas mi się ciągnął, a ja dalej myślami byłam albo przy szatynie albo przy Rokkie, która z niewiadomego mi powodu się na mnie obraziła. W tym tygodniu wiele razy do niej podchodziłam, ale to kończyło się tylko docinkami w moją stronę oraz ośmieszaniem mnie. Myślałam, że byłam dla niej kimś w rodzaju przyjaciółki, ale widocznie się myliłam.
Po zjedzeniu obiadu udałam się do mojego pokoju. Ledwie się położyłam na łóżku, a mój telefon wydał irytujący dźwięk. Schyliłam się ku niemu otwierając nową wiadomość od zastrzeżonego numeru.
                                                               „Nie zbliżaj się do niego, suko
                                                               Wystarczy tylko jeden zły ruch...”
___________

Tak bardzo Was przepraszam, że w zeszły piątek nie było rozdziału ( zauważył ktoś w ogóle?) 
Ten jest nieco krótszy, ale pogoda jest coraz ładniejsza, a ja mam coraz mniej czasu na pisanie. Następny postaram się napisać w terminie. 



19 komentarzy:

  1. Wspaniały, tylko dziwi mnie że tytuł jest po angielsku a wszystkie poprzednie były po polsku. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy z Rokkie, ale to dobrze bo coś się dzieje xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Coo? Myślałam że Rokkie taka nie jest.
    Ugh, myślę że to Rokkie lub ktoś inny...

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski, czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny <3 - @thisswaggirl_JB

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech oni będą razeem są tacy słodcy *.* Genialny i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zdecydowanie dogladalam nowego rozdzialu. W ciągu tygodnia wchodzilam na strone tak wiele razy i sie doczekalam.
    Jeju ale sie porobilo :o
    Czekam na nn
    @mybieber_ccole

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny !!! Niech ona jej powie, że jest chora
    Czekam nn ;* xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  8. oczywiscie ze zauważyłam. ale z niecierpliwościa czekałam na następny piątek i oto jest, wspaniały rodział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny <3
    dobrze, że jednak Sophie 'wybaczyła' Justinowi <3
    i... coś mi się wydaje, że ten sms jest od Rokkie :(((((
    czekam na kolejny (;

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne już się nie mogę doczekać kolejnego.
    Wydaje mi się, że to Rokkie wysłała do Spohie tego sms
    @Agnes5542
    ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny, fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super! Czekam na next ♡ /@_TommoKiss

    OdpowiedzUsuń
  13. JA ZUWAŻYŁAM xD
    cudny ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. To na pewna Rokki ta wiadomosc wyslala. Malpa jedna :/

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja zauważyłam....Ale wiernie czekałam hahah na kolejny rozdział, który wyszedł ci przepięknie;)
    Uuuu czyżby Rokkie się odezwał?!:(
    Jejuuuu nie mogę z tej całej sytuacji..podziwiam Justin'a który tak dzielnie walczy ...i to jeszcze nie wiadomo w jakim celu:)
    Ghahah jestem ciekawa, czy Sophie powie Justinowi o tej wiadomości...oBy
    Jest GENIALNIE!!!
    Czkam na kolejny i życzę weny ;D
    @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń